18.04.2017 15:36 0 Redakcja

Jaś powalczy o życie, zbiórka zakończona sukcesem

Źródło: facebook.com/Waleczne-Serduszko-Jasia-228816504242392/ Czytaj więcej na: http://www.nadmorski24.pl/aktualnosci/31351-jeszcze-sie-nie-urodzil-a-juz-musi-walczyc-ratujmy-serce-jasia.html

Jaś z Mieroszyna (gmina Puck) jeszcze nie przyszedł na świat, a jego życie już jest zagrożone. Podczas badań okazało się, że cierpi na poważną wadę serca. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli, jego rodzicom udało się zebrać kwotę potrzebną na kosztowną, pierwszą operację, którą noworodek będzie musiał przejść w Niemczech.

Mama Jasia, który na świat ma przyjść w maju, nie ukrywa łez, gdy mówi o swym dziecku. Podczas jednego z badań w czasie ciąży wykryto u niego złożoną wadę serca pod postacią zarośnięcia zastawki trójdzielnej z ubytkiem międzykomorowym i niedorozwojem prawej komory serca. To był dla rodziców szok.

  • W dniu, w którym Jaś przyjdzie na świat, ja będę przerażona, lecz nie tak jak wszystkie matki na porodówce. Moje dziecko urodzi się bardzo chore, umierające i tylko od umiejętności lekarzy będzie zależało to, czy zdołam je utulić, czy będzie nam dane się poznać. Matka dziecka ze zdiagnozowaną krytyczną wadą serca nie czeka na ten dzień porodu, bo najchętniej zatrzymałaby je w swoim brzuchu. Tam, gdzie teraz jest, jest bezpieczne – nie kryje emocji mama Jasia.

Na szczęście udało się skontaktować z lekarzem, który daje nadzieję. Przypadek chłopca został skonsultowany z prof. Edwardem Malcem z Kliniki Uniwersyteckiej w Niemczech, który zakwalifikował dziecko do leczenia operacyjnego. Pierwsza operacja serca Janka będzie musiała odbyć się w pierwszych dniach jego życia, do czasu jej wykonania chłopiec otrzyma specjalne leki podtrzymujące pracę serca.

W szóstym miesiącu życia chłopczyk będzie musiał przejść drugą operację, a mając 2,5 roku kolejną. Bez pierwszej Jaś nie ma jednak szans na przeżycie, zabieg na serduszku wielkości orzecha włoskiego musi się odbyć natychmiast, by dać nadzieję, że chłopiec urośnie do czasu kolejnej operacji, która już znacznie bardziej zabezpieczy jego kruche życie.

Koszt porodu i pierwszej operacji w niemieckiej klinice to 26 300 euro, czyli około 120 tysięcy złotych. Kwota znacznie przekraczała możliwości finansowe rodziny pragnącej ocalić życie swojego dziecka. Aby zebrać potrzebne środki rozpoczęto m.in. internetowe zbiórki. Obecnie można mówić o sukcesie akcji.

  • Na szczęście udało się zebrać niezbędne środki – potwierdzają rodzice Jasia. - Mamy jeszcze dwie imprezy. Jeśli po urodzeniu nie okaże się, że z sercem Jasia jest gorzej niż wszyscy myśleli, to powoli zbieramy na drugą operację, która odbędzie się około szóstego miesiąca życia. Po urodzeniu synka rozpoczniemy zbiórkę na kolejną operację – zapowiadają.

Wcześniej o walce chłopczyka pisaliśmy tutaj.

Szczegółowe informacje na temat rodziny Twork znaleźć można na stronie Fundacji Corinfantis. Przebieg akcji charytatywnej można śledzić także na Facebooku.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...