28.10.2016 09:42 0 Redakcja

Mandaty nie skutkują, na ulicy Zamkowej wciąż płoną lodówki i kanapy

Źródło: sm.wejherowo.pl

Na niezabudowanym placu przy ulicy Zamkowej w Wejherowie regularnie odnotowywane są pożary. Zazwyczaj pali się zużyty sprzęt elektryczny, stare lodówki oraz kanapy, które po wypaleniu elementów plastikowych trafiają na złom. Procederem najprawdopodobniej zajmuje się jeden z okolicznych mieszkańców.

W minioną środę (26 października) około godziny 21:30 wejherowscy strażnicy miejscy patrolujący miasto zauważyli przy ulicy Zamkowej 10 spore zadymienie.

  • Okazało się, że pali się lodówka. W obrębie pożaru nikogo już nie było, a sprawca się oddalił. Tak jest za każdym razem – mówi Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.

Na miejsce wezwano straż pożarną, która ugasiła pożar. Warto jednak wspomnieć, że w pobliżu znajdowały się jeszcze dwie lodówki oraz stara kanapa. Wszystko to, włącznie z przygotowanym do wywozu złomem, zostało zabrane przez Zakład Usług Komunalnych.

  • Tak będzie za każdym razem, gdy na ulicę Zamkową sprawca zwozić będzie sprzęt z tzw. wystawek i od osób prywatnych. Tym drugim należy także przypomnieć, że posiadacz zużytego sprzętu pochodzącego z gospodarstw domowych jest zobowiązany do przekazania go uprawnionym podmiotom. Za niewywiązanie się z tego obowiązku grozi kara aresztu albo grzywny – dodaje komendant.

Mężczyzna, który najprawdopodobniej jest odpowiedzialny za pożar, już sześciokrotnie odpowiadał przed sądem, pięć razy otrzymywał mandat karny, a w dwóch przypadkach został pouczony. Pomimo tego, lodówki i kanapy nadal płoną przy ulicy Zamkowej.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...