20.10.2016 08:50 0 Redakcja
W nocy z środy na czwartek, około 35 kilometrów na północny wschód od Helu, spłonął i zatonął jacht. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Przyczyną pożaru była najprawdopodobniej awaria instalacji elektrycznej.
Ponad dwie godziny później poszkodowany wraz z tratwą został podjęty przez statek ratowniczy „Sztorm”. Kapitanem jednostki jest Polak, mężczyzna był jedynie wyziębiony.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że około godziny 2:00 nad ranem doszło do spięcia instalacji elektrycznej, wskutek której wybuchł pożar. Jacht zatonął w czwartek (20 października) około godziny 3:00.
fot. Marek Dykta / Urząd Miasta Helu