01.09.2015 16:03 0

Szkutnictwo wraca do łask. W Pucku powstała pracownia

Początek roku szkolnego oznaczał dla ZSZ w Pucku podwójną uroczystość. 1 września została tam otwarta nowoczesna pracownia szkutnicza, gdzie będą się kształcić adepci szkutnictwa. Jak przyznają włodarze, to zawód zapomniany, ale i wyjątkowo cenny dla regionu, szczególnie dlatego, że drewno wraca do łask jako materiał budulcowy.

  • Będą tu się kształcić uczniowie z całego powiatu, którzy chcą poznać fach szkutnika. Zawód ten od 1998 roku nie istnieje w klasyfikacji zawodowej, jednak w 2013 roku postanowiliśmy to reaktywować – informuje Jarosław Lis, dyrektor Powiatowego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Puck. - Po wodach zatoki puckiej wkrótce będą pływać m.in. łódki klasy Puck, które trzeba będzie prędzej czy później naprawiać – dodaje.

Jak podkreślają lokalni działacze, najwięcej osób pracujących w rybołówstwie oraz rybołówstwie przybrzeżnym działa właśnie na terenie powiatu puckiego, który odznacza się również najdłuższą linią brzegową w Polsce. Otwarcie nowej pracowni jest także dowodem na to, że włodarze nie rezygnują ze szkolnictwa zawodowego.

  • To największa szkoła w powiecie puckim, której organem prowadzącym jest powiat. Tworząc pracownię, chcieliśmy pokazać, że zależy nam na szkolnictwie zawodowym w naszym powiecie. Chcemy też, żeby szkolnictwo odpowiednio edukowało przyszłych pracowników lokalnych zakładów. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że obecnie nie ma zapotrzebowania na dawne szkutnictwo, ewentualnie w celach rekreacyjnych czy reprezentacyjnych. Natomiast mamy w szkunerze stocznię, która remontuje jednostki rybackie i chcemy, żeby rozszerzyła swoje usługi, co już się zaczyna dziać – powiedział po oficjalnym otwarciu starosta pucki Jarosław Białk.

Jak podkreśla pucki starosta, w powiecie zostały tylko dwie szkoły zawodowe, dlatego władze zamierzają wspierać te placówki.

  • Do szkolnictwa zawodowego trzeba wrócić. Jest to trudne, bo zawodówki przestały istnieć, bądź się przekwalifikowały – wyjaśnia Jarosław Białk.

W nowoczesnej pracowni uczniowie będą mogli dokonać rysunku technicznego, a także obróbki ręcznej i precyzyjnej. Do dyspozycji adeptów będą również nowoczesne i dawne obrabiarki.

  • To kultura, historia i tradycja naszego obszaru. Nie wyobrażam sobie, żeby rybołówstwo i szkutnictwo całkowicie zniknęło z tych terenów – przyznaje Zbigniew Chmaruk, prezes Północnokaszubskiej Lokalnej Grupy Rybackiej.

Powstanie warsztatu szkutniczego było możliwe, dzięki dofinansowaniu w wysokości 700 tysięcy złotych. Pieniądze pochodziły ze środków Północnokaszubskiej Lokalnej Grupy Rybackiej.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...