05.04.2015 10:33 0
Mieszkańców Jastarni budzą dziś bębny! Zobacz film!
W Wielką Niedzielę mieszkańców Jastarni budziły na rezurekcję dźwięki wielkiego bębna zwanego tołumbasem. Zwyczaj ten pochodzi od gdańskich franciszkanów i dominikanów, a jego korzenie sięgają Ziemi Świętej. Bãblowanié zniknęło na pewien czas, by po latach wrócić z wielkim hukiem!
Stefan Kohnke żywo pielęgnuje tradycję Bãblowania - w rezurekcyjny poranek budzi mieszkańców Jastarni już o godzinie 4:00 rano. Wraz z synami, na przyczepie rodzinnego samochodu, wydobywają najgłębsze dźwięki z wielkiego bębna. Objazd kończy się zazwyczaj około godziny 5:30.
- Objeżdżamy całe miasto, wjeżdżamy w każdą ulicę, gdzie tylko pozwalają na to przepisy drogowe - zapewnia bębnista Stefan Kohnke. - Jeśli ręka mi się zmęczy, to mój syn przejmuje pałeczkę - dodaje z uśmiechem.
Bãblowanié w Jastarni odbywało się już w dziewiętnastym wieku. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia członkowie nieistniejącej już orkiestry rybackiej ufundowali specjalnie na tę wielkanocną okazję bęben. Fundatorami byli Alojzy Konkel, Ignacy Budzisz, Paweł Konkel i Andrzej Kohnke, wuj Stefana, aktualnego strażnika tego zwyczaju.
Tradycja jednak na pewien czas zanikła, a bęben gdzieś się zawieruszył. W 1992 r. Stefan Kohnke postanowił powrócić do budzenia mieszkańców na rezurekcję. Wtedy jeszcze musiał używać domowego kotła, owiniętego w szmatę, jednak wkrótce bęben się odnalazł.
- Jak zwykle, od 20 lat, zaczynamy z synami bębnić! Dzisiaj jesteśmy również świadkami zmiany pokoleń. Moje miejsce zajmą moi synowie i będą kontynuować tę piękną tradycję - mówi Stefan Kohnke, bębniarz z Jastarni.
Po niezbędnych naprawach, których wymagał instrument po latach nieużytku, wydobywające się z niego dźwięki ponownie ogłaszają miastu dobrą nowinę. Plotka głosi, że ten kogo Bãblowanié nie obudzi, wstanie w ten dzień "lewą nogą".
Czytaj również:
Komentarze
W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.