17.12.2014 13:22 0

Oddano cześć wejherowianom poległym w grudniu 1970 roku

Wczesnym rankiem 17 grudnia 1970 roku, wielu wejherowian, jak co dzień udało się do pracy w gdyńskiej stoczni. Wielu z nich jednak nie dotarło do zakładów. Na przystanku SKM Gdynia Stocznia czekała na nich uzbrojona milicja. W ówczesnych wydarzeniach na Pomorzu zginęły 44 osoby.

  • W telewizji pomimo strajków słychać było komunikaty, które mówiły by ludzie normalnie przyszli do pracy. Ludzie, w dobrej wierze, rzeczywiście do tej pracy poszli- mówi prezydent Wejherowa, Krzysztof Hildebrandt.

[img_r]2[/img_r]

Dziś obchodzimy 44. rocznicę wydarzeń grudnia '70. 17 grudnia zginęło dwóch wejherowian. Nad ich grobami spotkała się młodzież, dorośli oraz władze miasta.

  • Tak się tragicznie złożyło, że w tych dramatycznych wydarzeniach grudnia '70 uczestnikami byli liczni wejherowianie. Dwóch z nich poniosło, można powiedzieć, męczeńską śmierć. Jeden z nich to pan Marian Wójcik, który był pracownikiem fizycznym w stoczni. Druga ofiara to Zbyszek Nastały, który był 17-letnim uczniem szkoły przyzakładowej. Chłopak jechał rano do szkoły, wysiadał na przystanku Gdynia Stocznia, gdzie został postrzelony, najprawdopodobniej z góry. Czyn ten był zbrodniczy - mówi Mirosław Lademann, naczelnik wydziału edukacji w Starostwie Powiatowym w Wejherowie. - Uważam, że należy docenić dzisiejszą obecność młodzieży, która po 44 latach staje się niemal uczestnikami i świadkami tamtej historii. Są to osoby mające 16 lat, Zbyszek był tylko rok starszy, dlatego dzisiaj chylimy czoła, oddając cześć pamięci tych dwóch ofiar- dodaje.

[img_r]3[/img_r]

Pocieszające jest, że dzisiejsza młodzież wciąż jest ciekawa wydarzeń, które działy się na terenie Polski, szczególnie w naszym regionie. Licealiści chcą poznać historie, w których uczestniczyli ich ojcowie i dziadowie. Nastolatkowie pragną również podtrzymywać pamięć o ofiarach tych tragicznych wydarzeń.

[img]4[/img]


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...