17.09.2014 11:23 0

Zaginęły taśmy z monitoringu, nie będzie już śledztwa

Nie będzie śledztwa w sprawie zaginionej taśmy z zapisem monitoringu z kamer na stacji na której zatrzymali się oskarżeni w sprawie śmierci Sebastiana Preissa. Chodzi o nagrania zainstalowane na stacjach benzynowych w Rumi i Świeciu.

Płyty miały zostać dołączone do akt śmiertelnego pobicia Sebastiana Preissa. Zawierały zapis monitoringu z kamer na stacji benzynowej niedaleko Tczewa. 15 sierpnia 2010 roku zatrzymał się tam bus, którym z Chałup uciekali sprawcy śmiertelnego pobicia Sebastiana Preissa.

Płyty miały być dowodem w sprawie i ustalić między innymi ubiór sprawców. Na ciele zmarłego Sebastiana zabezpieczono ślady uderzeń zadanych ciężkim wojskowym obuwiem. Podejrzani utrzymywali, że tego dnia byli w obuwiu sportowym.

Płyty z zapisem zostały dostarczone do Pucka, gdzie w nieznanych okolicznościach zaginęły. Śledztwo w tej sprawie zlecił prokurator generalny, Andrzej Seremet, toczyło się ono w sprawie niedopełnienia obowiązków przez puckich policjantów.

Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił jednak wyjaśnić w jakich dokładnie okolicznościach doszło do ich zaginięcia.

Przypomnijmy, 15 sierpnia 2010 roku między Władysławowem a Chałupami napadnięto i skatowano na śmierć Sebastiana z Pucka. Chłopak najpierw został uderzony pięścią w twarz, a następnie po osunięciu się na betonowe podłoże przy przejściu przez tory kolejowe, kilkukrotnie kopnięty w tułów i głowę. Zadane ciosy skutkowały masywnym krwiakiem, stłuczeniem pnia mózgu, zamknięciem dróg oddechowych i zatrzymaniem czynności układu krążenia i oddychania. Po zdarzeniu oskarżeni wrócili busem do Poznania. Następnie wyjechali za granicę. Byli poszukiwani Europejskim Nakazem Aresztowania. Piotra R. zatrzymano w Holandii. W lutym tego roku oskarżeni po wpłaceniu kaucji w wysokości 30 tys. zł opuścili areszt. Sąd Apelacyjny zmienił jednak postanowienie gdańskiego sądu i oskarżeni powrócili do aresztu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...